środa, 30 kwietnia 2014

19. Krok od zupełnego szczęścia


Przeczytaj notkę pod rozdziałem!


-Nie ma mowy.- Powiedział stanowczo Calum. Czy nie mówiłam, że się nie zgodzi? Z uśmiechem wpatrywałam się w chłopaków. Ta sytuacja niesamowicie mnie bawiła, sama nie wiem dlaczego. Całą drogę  im tłumaczyłam, że się nie zgodzi ale oni są mądrzejsi. Jednak z drugiej strony bolało mnie to, że Cal w dalszym ciągu wręcz nienawidził Kita. Tak naprawdę miałam nadzieje, że Luke ma racje ale okazało się inaczej. Na mojej twarzy zagościł smutek. Co nie uszło uwadze Caluma, czasami się zastanawiam czy on jak nawet na mnie nie patrzy to wie co robię albo jaki jest mój aktualny nastrój. Niemożliwe a jednak.
-Co się stało, Cat?- Zapytał.
-Chłopaki zostawicie nas samych?- Obaj wyszli z sali bez słowa. Usiadłam obok Cal'a zaraz po tym jak zrobił mi miejsce. Poczułam dreszcze gdy chłopak przejechał mi dłonią po plecach.
-Chodzi o Kita, tak?- W odpowiedzi pokiwałam twierdząco głową. Cal westchnął głośno.
-Dobra zgadzam się.
-Naprawdę?- Pisnęłam z nadzieją w głosie.
-Ale pod jednym warunkiem.
-Jakim?- Wskazał na swoje usta. Zaśmiałam się i wykonałam jego "warunek". Pocałunek trwał dopóki chłopaki nie wpadli z powrotem do sali.
-Miałaś go przekonać a nie się z nim lizać.- Oburzył się Ashton, dziwnie przy tym gestykulując. Już miałam mu uświadomić, że się zgodził ale Luke wkroczył do akcji, wyciągając Irwina prawie siłą.
-Na czym to stanęło?- Hood udał, że próbuje sobie coś przypomnieć.
-Na tym, że zgodziłeś się aby Kit zagrał za ciebie na koncercie.- Uśmiechnęłam się zadziornie wstając z łóżka.
-Jeszcze mi za to zapłacisz.- Pogroził mi palcem.
-Tak? A dogonisz mnie ze złamaną nogą?
-Nie będę miał całe życie złamanej nogi.
-Ale to trochę potrwa a do tego czasu zapomnisz.- Stwierdziłam.
-Zobaczymy.
-No to zobaczymy.- Uchyliłam drzwi, dając chłopakom znak, że mogą wejść.
-Skończyliście?- Zapytał Ashton.
-Nie wiem o czym mówisz.- Ścisnęłam  brwi.
-No nie, wcale.- Udał, że przytula i całuje niewidzialną osobę przed nim a po sali rozniósł się głośny śmiech Caluma i Luke'a. Ja tylko pokręciłam głową z dezaprobatą.
-Wiesz co Cat?- Odezwał się po chwili Irwin.- Ja właściwie nie przypominam sobie żebyśmy zerwali.
-Ups...faktycznie ale zdaje się, że cię zdradziłam i to z twoim przyjacielem więc musisz ze mną zerwać.- Zaśmiałam się a reszta mi zawtórowała.
-A co jak tego nie zrobię?
-To ja będę zmuszona z tobą zerwać i to właśnie zrobię.
-Jak możesz mi to robić? Jak oboje możecie mi to robić? Cat tak bardzo cię kochałem. Calum ufałem Ci jak mało komu. Zraniliście mnie.- Udał, że płacze podczas gdy Luke prawie się dusił ze śmiechu, tak samo jak ja z Calem. Na pierwszy rzut oka było widać, że Hood czuje się dużo lepiej. Wczoraj jak tylko się lekko zaśmiał to zaraz zwijał się z bólu a teraz widać poprawę. Tylko czekałam aż nas ktoś wygoni. Jestem pewna, że słyszał nas cały szpital. Poczułam wibracje w kieszeni moich spodni. Wyjęłam telefon i ujrzałam: Nowa wiadomość od: Kieran.
I jak? Zgodził się?
Tak. :)
Uff... to dobrze bo Kit powiedział, że bez jego zgody nie zagra.  
-No to chłopaki, macie zastępczego basistę.- Uśmiechnęłam się szeroko.
-Czyli Kit się zgodził.-Stwierdził uradowany Luke.- Daj mi jego numer, trzeba zrobić jakąś próbę czy coś.- Po chwili chłopaki opuścili szpital a ja znowu zostałam z Cal'em sama. Nie powiem, żebym ubolewała z tego faktu. Było przeciwnie, w takich momentach można było z nim na spokojnie porozmawiać. Bez zbędnych krzyków chłopaków. Chociaż bez nich byłoby strasznie nudno. Patrząc na nasze splecione dłonie czułam się szczęśliwa. Te szczęście się pogłębiało gdy patrzyłam na iskierki tańczące w oczach mojego chłopaka.
-Dzisiaj mówię Zaynowi o nas.- Poinformowałam Hooda.
-Boisz się?
-Czego?
-Nie wiem....może tego, że zareaguje tak jak na wasz "związek" z Ashem?- Zrobił w powietrzu cudzysłów.
-Trochę tak ale oboje wiemy, że go tak samo posłucham jak to było ze związkiem z Tomem.- Zaśmialiśmy się.
-Kocham cię, Cat.- Oświadczył nagle a ja poczułam jak robi mi się gorąco. Wysiliłam się jedynie na uśmiech.
 Cały czas po mojej głowie chodziło pytanie, jak Kit poradzi sobie na tym koncercie? Ale wierzę w niego i wiem, że będzie dobrze. Jestem pewna, że Tanton jest równie dobrym basistą jak Calum.
-Chyba musisz się już zbierać.- Stwierdził chłopak.- Jak jeszcze trochę posiedzisz to będziesz później robiła wszystko w biegu i w rezultacie spóźnisz się na koncert.
-Nigdzie nie idę.- Oświadczyłam a Cal otworzył szerzej oczy ze zdziwienia.
-Jak to? Nie chcesz zobaczyć jak Kit gra?
-Chce ale...nie mam dziś głowy do rozwrzeszczanych fanek. Jeszcze będzie okazja żeby iść na koncert Room 94 i wtedy zobaczę jak wszyscy sobie radzą.
-Zapewne wszyscy na niego idą.
-Ja nie jestem wszyscy.
-Byłoby mu miło jakby cię zobaczył.
-Zrozumie.
-Albo nie.
-Od kiedy cię interesuje on i jego uczucia.
-Nie interesuje, po prostu próbuję cię rozgryźć.
-Czy to takie dziwne, że chce spędzić trochę czasu z moim chłopakiem?
-"Moim chłopakiem" jak to pięknie brzmi.- Uśmiechnął się marzycielsko na co odpowiedziałam chichotem.
________________________________________________________________

Niektórzy zapewne zauważyli, że pojawiła się ankieta, już wyjaśniam do czego ona służy. 21 maja są moje urodziny więc postanowiłam wam zrobić niespodziankę i w ten dzień (środa) dodać wam rozdział- retrospekcję, czyli opisać jakieś wydarzenie z przeszłości. Jeśli chodzi o długość to sądzę, że będzie to około połowa normalnego rozdziału. Z głosowaniem macie czas do 14 MAJA.

4 komentarze:

  1. Bosz... znowu nawaliłam z komentowaniem -.-" Przepraszam za brak odzewu ode mnie, ale ostatnio kiepsko u mnie z wolnym czasem..
    Świetny rozdział.. Podoba mi się to, że Calum i Cathy są razem ♥
    Nie wiem co tu napisać..
    Życzę weny i czekam na następne rozdziały oraz na niespodziankę :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział! Cal i Cath są tacy słodcy!!
    Nie mogę się doczekać nexta i niespodzianki :**

    OdpowiedzUsuń