piątek, 25 kwietnia 2014

18. Nowy, lepszy rozdział życia


-Błagam cię, powiedz coś.- Szepnął wlepiając we mnie lekko przestraszone spojrzenie. Czego się bał? Wydaje mi się, że odrzucenia. Myślał, że po raz kolejny go odtrącę ale czy to faktycznie zrobię? Powtarzałam wiele razy o ciągłym bólu po zerwaniu z Tomem, ze wspomnieniami z tamtej nocy.
Ufałam mu i on mnie zawiódł. Niedobrze mi gdy sobie pomyśle ile czasu straciłam na tego pieprzonego psychola. A wydawał się zupełnie inny. Kochałam człowieka, którego w rzeczywistości nie znałam. Pomimo tego uczucia, którym darzyłam Caluma, bałam się angażować i dawać mu nadzieję. Zdawało mi się,  że jeśli mu ulegnę to po pewnym czasie zrozumiem, że nie jestem jeszcze gotowa na związek. Nie chciałam ranić Hooda. Był dla mnie bardzo ważny. Zbyt ważny żeby ze świadomością łamać jego serce. Jeśli powiem teraz, że nic do niego nie czuję to na pewno tak się stanie. I teraz jestem w kropce, zranić go teraz czy narazić na ewentualne cierpienie później. Dobra...raz się żyje.
Usiadłam na łóżku obok bruneta i zaczęłam się powoli nad nim pochylać, do momentu gdy moje wargi dotknęły jego. Położyłam mu dłoń na policzku. Chłopak syknął gdy przez przypadek dotknęłam jego rozcięcia. Momentalnie się od niego odsunęłam. Cal się głośno zaśmiał na moją reakcję ale zaraz tego pożałował bo z grymasem złapał się za skroń.
-Calum, w porządku?- Zapytałam.
-Tak. Mam do ciebie sprawę...
-Jaką?
-Zrób to jeszcze raz.- Wydął dolną wargę. Uśmiechnęłam się i go delikatnie pocałowałam. Nie chciałam mu znowu sprawić bólu. Podczas tych paru minut czułam się jak w bajce. Już wiedziałam, że podjęłam słuszną decyzję. Było tak cudownie widzieć jego szczęśliwego.
-Więc zostaniesz moją dziewczyną?- Zapytał lekko przy tym unosząc brwi. Szczęśliwe iskierki w jego oczach były czymś pięknym. Miałam już odpowiedzieć gdy drzwi się uchyliły a w nich stanął lekarz.
-Przepraszam ale pacjent musi odpoczywać.- Powiedział.
-Jeszcze tylko chwila, dobrze?- Odezwał się Cal na co tamten odpowiedział skinieniem głowy i zostawił nas samych. Chwile się wpatrywałam w drzwi po czym do nich podeszłam, położyłam rękę na klamce ale zanim ją nacisnęłam, powiedziałam wyraźne "tak", posłałam uśmiech w kierunku bruneta, który wyglądał jak dziecko, któremu mama zgodziła się kupić nową kolejkę górską i wyszłam. Na korytarzu był ten sam skład jaki zostawiłam wchodząc do sali.
-To jak jedziemy?- Zayn wyglądał na porządnie znudzonego.  W ręku obracał kluczyki od samochodu.
-Tak ale jutro masz mnie tu przywieźć.- Zażądałam,  w odpowiedzi skinął głową.
-Ja jeszcze na chwilę do niego wejdę.- Usłyszałam głos Luka, na co machnęłam ręką.

*


Leżałam z 20 minut nie otwierając oczu. Nagle moje a raczej Zayna łóżko się ugięło pod czyimś ciężarem a obraz przed powiekami się zaciemnił. Ociężale otworzyłam oczy i ujrzałam uśmiechniętego Kierana.
-Cukierek czy psikus?- Odezwał się.
-Nie ten miesiąc Kieranku.- Mruknęłam cicho ale wystarczająco aby chłopak to usłyszał. Miał na głowie nieład taki sam gdy go ostatnio widziałam.  Ładnie mówiąc zwaliłam go ze mnie i podeszłam do szafy w celu wyszukania czegoś na dzisiaj.
-Zrobię sobie sweet focie ok?- Zapytał.
-Róbta co chceta.- Chwyciłam szarą bluzkę z logiem Lemonów i odwróciłam się do Kierana ukazując ją.
-Może być?- Uniosłam brwi z uśmiechem.
-Idealnie.- Wyszczerzył się.- Jednak Kit Ci ją dał.
-Jednak?- Zdziwiłam się.
-Daliśmy ją dla ciebie a on wmawiał nam, że ją zgubił.- Wzruszył ramionami. Pokręciłam głową na znak ich głupoty. Wybrałam do bluzki jeszcze czarne spodenki i poszłam się ubrać.
-Właściwie to po co tu przyszedłeś?- Zapytałam gdy miałam już na sobie wybrany zestaw.
-Już mnie wyganiasz?
-Nie o to chodzi, po prostu się pytam.
-Zayn poprosił mnie abym cię oddelegował do szpitala.
-A on sam nie może tylko ciebie ciąga?
-Ma próbę. Stwierdził, że zapomniał a gdy go Liam olśnił to już spałaś i szkoda mu było cię budzić, więc wtedy pomyślał, że może poprosić któregoś z nas.- Pokiwałam twierdząco głową na znak, że rozumiem. Zerknęłam na zegar, wskazywał on 10:40. Ja aż tyle spałam? To niemożliwe skoro położyłam się wcześniej spać.
-Idziemy?- Spojrzałam pytająco na bruneta.
-Nie.- Odpowiedział krótko.
-Dlaczego?
-Musisz coś zjeść, chodź na dół.
-Pod jednym warunkiem.- Skrzyżowałam ręce.
-Jakim?
-To ty robisz mi śniadanie.- Uśmiechnęłam się zadziornie.
-Nie ma sprawy.- Wzruszył ramionami. Ruszyliśmy do kuchni.
-To czego sobie życzysz?- Zapytał otwierając lodówkę.
-Nie produkuj się, wystarczą tosty.
-Robi się.- Przerzucił sobie ścierkę, tak jak kelner. Po paru minutach brzuch mnie bolał od śmiechu. Kieran aż zarażał dobrym humorem i pozytywnym nastawieniem do życia.
-Co tu tak wesoło?- W progu ujrzałam Luke'a.
-Wiesz, Cat wypiła za dużo herbatki.- Kiero szepnął do niego ale wystarczająco głośno abym to usłyszała.
-Ja nie piłam jeszcze herbaty.- Ścisnęłam brwi w geście zdziwienia, oboje się zaśmiali.
-Jedziecie do Caluma?- Lemon zwrócił się do blondyna.
-Tak ale później bo teraz musimy odwołać koncert.
-Nie możecie odwołać koncertu, co z fankami?- Odezwałam się.
-Bez Caluma nie zagramy.
-A nie może go ktoś zastąpić?- Zapytał Kieran.
-A masz kogoś?
-Może Kit.
-Calum się na to nie zgodzi.- Stwierdziłam.
-To dobry pomysł, można spróbować.- Zgodził się Luke.- Zrobimy tak, ja obudzę Ashtona i z Cat pojedziemy do szpitala a ty zapytasz Kita, ok?
-Dobra, to spadam.- Prawie wybiegł z domu.
-Luke?
-Hm?
-Wiesz, że to nie przejdzie?
-Dlaczego?
-Cal nie lubi Kita.
-Nie lubił bo myślał, że on mu ciebie zabierze a teraz nic do niego nie ma....tak sądzę.-Zrobił dziwną minę.
-No właśnie a co jeżeli mu nie przeszło?
-Nie martw się, zgodzi się jeżeli ty go poprosisz, on nie potrafi Ci odmówić.

_____________________________________________________________________

Wydaje mi się, że nikt nie czyta tego bloga. Wszystko i komentarze i wyświetlenia lecą w dół a z tym moja chęć na pisanie tego opowiadania :(....Od kilku dni poważnie zastanawiam się nad jego usunięciem.

5 komentarzy:

  1. Ja czytam tego bloga !
    Jest wręcz cudowny.
    Kocham go i nie waż się mówić że nikt go nie czyta.
    Super rozdział.
    Czekam na następny świetny rozdział!!
    Xoxo

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja czytam u jest świetny . Kocham to :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też czytam , czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja czytam!! Nie możesz go usunąć! + Edzia Cię przeprasza, że nie komentuje, ale jest tak jakby odcięta od internetu :)
    Świetny rozdział, ciekawe czy Kit sprawdzi się jako zastępstwo Caluma. Czekam na nexta :**

    OdpowiedzUsuń
  5. Nareszcie razem nareszcieeeee :DD

    OdpowiedzUsuń