środa, 16 kwietnia 2014

16. Tak blisko ale tak daleko



-Gdzie poszedł Calum?- Zapytałam zanim chłopak zdążył zauważyć moją obecność. Uniósł głowę znad książki i posłał mi dziwne spojrzenie.
-Wyszedł gdzieś z Michel'em?- Powiedział to w taki sposób jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie.
-Tyle to i ja wiem. Chodziło mi raczej o to gdzie poszli.
-Nie wiem.- Wzruszył ramionami i wrócił do czytania.
-Luke powiedz mi.
-Dlaczego nie zapytasz się jego gdzie są?
-Nie odbiera moich telefonów.
-Widocznie ma powód.- Stwierdził nie spuszczając wzroku z lektury. Jego wzrok tkwił cały czas w jednym miejscu czyli nie czytał. Westchnęłam bezradnie i usiadłam obok niego. Zastanawiałam się jak wyciągnąć od niego tą "tajną" informacje. Na moje nieszczęście nic mi nie przychodziło do głowy. Cała ta sytuacja zaczynała mnie powoli irytować. Chciałam się dowiedzieć gdzie poszli i po prostu pogadać z Calum'em. A Luke traktował mnie jakbym zrobiła coś strasznego. Zachowywał się jak małe dziecko.  Obraził się,  zabrał zabawki z piaskownicy, nie zostawiając nawet grabek. Stopami wytupywałam rytm piosenki lecącej aktualnie w radiu.
-Dlaczego nikt mi nie powiedział, że wyjeżdżacie?- Zapytałam.
-Nie wiem.- Odpowiedział krótko. Czułam, że jeśli jeszcze raz wypowie te dwa słowa to wybuchnę. Zamknął książkę i odłożył ją na półkę po czym oparł się o stojące obok biurko. Wpatrywał się we mnie ze dwie minuty po czym zapytał.
-Co ty właściwie od niego chcesz?
-Po prostu muszę z nim porozmawiać.
-O czym?
-Nie ważne.- Ucięłam.
-Chce wiedzieć.- Drążył temat.
-Powiedziałam, nie twój pieprzony interes.- Warknęłam. Chłopak nie zmienił swojego wyrazu twarzy. Patrzył na mnie tak jakby chciał z moich oczu wyczytać wszystkie odpowiedzi na jego pytania. Cóż chyba mu się nie uda. Zdałam sobie sprawę z tego, że nigdy nie miałam okazji dobrze poznać Hemmings'a. Od początku mi nie przypadł do gustu. Na wstępie nakleiłam mu nalepkę z napisem "uwaga gbur" mimo, że nic o nim nie wiedziałam. Nasza rozmowa tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że jest nadętym gówniarzem. Nie chciałam się z nim kłócić ale czułam, że on do tego już niedługo doprowadzi. Grał mi na nerwach gorzej niż Zayn i Perrie jakiś miesiąc temu.  Blondyn był najlepszym przyjacielem Caluma, nie wiedziałam tylko jak to możliwe skoro tak bardzo się różnili. Przynajmniej moim zdaniem. Cal to wesoły, rozgadany chłopak a Luke...no cóż powyżej jest wszystko wyjaśnione. Zejdę teraz na inny tor jeżeli już jesteśmy przy temacie Caluma. Doskonale wiedziałam czym jest spowodowane jego zachowanie. Zazdrością. Tylko nie widziałam czy chodzi mu o moją przyjaźń z Kitem czy może ubzdurał sobie, że coś między nami jest. Ale czy tak trudno jest sobie to wyjaśnić w cztery oczy? No tak lepiej się obrazić i pójść nie wiadomo gdzie. W sumie to ja też źle zrobiłam tak szybko uciekając stamtąd. Jeszcze większy błąd popełniłam zasłaniając się Kitem. Calum jest dla mnie bardzo ważny i dobija mnie fakt, że dosłownie nienawidzi Kita. Czuję się jak parę lat temu gdy to Zayn go nie lubił. Nie wiem dlaczego się tak na niego uwzięli, przecież to super chłopak.
Widząc, że nie znajdę u niego pomocy, wstałam i bez słowa wyszłam z pokoju, który chwilowo zajmował. Udałam się do kuchni gdzie zastałam Perrie, która jadła jakieś wysokokaloryczne ciasto. Podziwiałam ją i bardzo jej zazdrościłam, mimo,  że ciągle opychała się słodyczami to i tak wyglądała rewelacyjnie. Zerknęłam z nadzieją na telefon oczekując, że pojawi się na nim powiadomienie o nieodebranej wiadomości. Wiadomo, nadzieja matką głupich. W tamtej chwili "odpierdol się" byłoby lepsze niż nic. Chciałabym mu to wszystko wyjaśnić. Nie chcę żeby myślał, że dałam mu kosza. Ja po prostu nie ochłonęłam po związku z Tomem.
-O czym tak myślisz?- Zapytała jasnowłosa.
-O niczym.- Padła krótka odpowiedź.
-Jego nazywasz niczym?- Uśmiechnęła się zadziornie.
-Jakiego jego?- Udałam, że nie wiem o kim mówi. Odwróciłam się do niej tyłem i oczekiwałam aż wypowie to imię, jednak ona miała inne plany.
-Ciemne włosy i oczy, ma świetny głos i jest w zespole, kojarzysz?- Wystawiła język po tym gdy  z powrotem  odwróciłam się przodem. Wtedy coś mi wpadło do głowy a raczej ktoś.
-Kieran?- Udałam zdziwienie. Na widok jej miny zachciało mi się śmiać ale udało mi się zachować powagę.
-Calum  idiotko!- Uderzyła się z otwartej dłoni w czoło pokazując tym jaka to ja jestem głupia. Pokręciłam głową ze śmiechem.
-No już się tak nie bulwersuj.- Drwiłam z niej. Dziewczyna przymrużyła oczy.
-A tak właściwie to kto to ten Kieran?- Zapytała patrząc na mnie podejrzliwie.
-Kieran? Kumpel Kita z zespołu.- Wzruszyłam ramionami. Przypomniało mi się, że miałam posłuchać piosenek Room 94, Tanton będzie się cieszył gdy pochwalę któryś z ich utworów.
Pomknęłam na górę i wpisałam w youtube nazwę ich zespołu. Pierwsze wyskoczyło mi Chasing the summer, które od razu przypadło mi do gustu i zaczynałam żałować, że wcześniej nie słyszałam tej piosenki.


3 months since I saw her face
Looking back we were living up (living up)
It's so hard, now I miss that place
Memories of a perfect summer

Nie skończyłam na jednej piosence. Ten zespół był świetny. Dziwię się, że się jeszcze nie wybili. Kieran ma niesamowity głos co stwierdziłam jeszcze zanim go usłyszałam, w rozmowie z Perrie. Powiedziałabym to drugi raz bo to najprawdziwsza prawda. Spojrzałam na bałagan w pokoju Zayna. Nie miałam nic innego do roboty więc postanowiłam doprowadzić to pomieszczenie do porządku. Układałam ubrania podśpiewując jedną z piosenek chłopaków, która była nagrana dawno bo wygląd Seana i Deana się zmienił. Kiero wyglądał identycznie jak teraz, tak samo jak Kit. 

I started drinking
to hide my feelings
I took a shot, got shot down
now i'm sleeping on the ground

Bez chwili namysłu mogę stwierdzić, że poprawił mi się humor. Dziękuje Bogu za to, że są na świecie tacy ludzie, którzy tworzą tak dobrą muzykę. Nie minęła godzina a pokój mojego brata był wysprzątany. Sądziłam, że dłużej mi to zajmie ale się myliłam. Poczułam wibracje w kieszeni. Szybko wyciągnęłam telefon oczekując, że ujrzę Calum xx dzwoni jednak tak się nie stało. Zamiast tego widniały literki układające się Mikey  dzwoni. Lekko zawiedziona odebrałam.
-Halo?
-Cat? Musisz tu przyjechać i powiedz chłopakom!- Usłyszałam jego zdenerwowany głos.
-Mike, spokojnie. Co się stało? Gdzie mam przyjechać?
-Calum jest w szpitalu.

_______________________________________________________________________________

Wreszcie udało mi się skończyć ten rozdział. Wyjątkowo nie miałam weny ostatnio i nie udało mi się go napisać na czas. Szczerze nienawidzę siebie za to, że wysłałam Caluma do szpitala i za to, że on nienawidzi Kita. Przy okazji, zaczynam pisać nowe opowiadanie -> THUG. Oczywiście tego nie zostawię. Postaram się rozdział 17 napisać do soboty. :)

3 komentarze:

  1. O matko!! Co on zrobił?! Calum idioto!! Nie możesz być w szpitalu!
    Świetny rozdział, nie przejmuj się, że po czasie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. CALUM TEN CIOTA!!!!!!!!!!!!!!!!! uuuuuuh wkurza mnie on coraz bardziej ;/
    Mogę liczyć na twoją opinię?

    Zawsze jest szansa, że wejdziesz, zobaczysz, pokochasz ( mam nadzieję lol )
    youngloovers.blogspot.com
    loovelorn.blogspot.com
    fromyourlust.blogspot.com
    ifindyourlips.blogspot.com
    Nawet jak nie masz teraz ochoty, to kiedyś pewnie będzie ci się nudzić, zerknij, może warto :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nieeeee nooo czy ty sobie żartujesz oni mieli być razem.

    OdpowiedzUsuń