piątek, 4 kwietnia 2014
15. Wyznanie
-Calum.- Wyszeptałam. Chłopak był niesamowicie wściekły, nigdy go jeszcze takiego nie widziałam. Przyciągnął mnie zamykając w żelaznym uścisku. Zaczęłam szlochać w jego granatową koszulę. Głowa mi pulsowała. Nagle obraz przed oczami zaczął mi się rozmazywać...Zemdlałam
Ze snu wyrwały mnie promienie słoneczne, wpadające przez niezasłonięte okno. Doskonale pamiętałam wydarzenia z ostatniej nocy pomimo wypitego alkoholu. Leniwie przeciągnęłam się na łóżku po czym przeniosłam się do pozycji siedzącej. Na przeciwko łóżka stała kanapa, na której spał Calum. Zrobiło mi się głupio. Podczas gdy ja sobie wygodnie spałam, on musiał się męczyć na niewygodnej kanapie. Na palcach podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej koc, którym chwilę później nakryłam Hooda. Byłam mu niezmiernie wdzięczna za to jak mi pomógł, już kolejny raz.
Drzwi otworzyły się z lekkim skrzypnięciem a do pomieszczenia wszedł Zayn. Rzucił przelotne spojrzenie w kierunku Cal'a i usiadł na skraju łóżka, oparł łokcie na kolanach a twarz schował w dłoniach. W końcu zapytał:
-Jak się czujesz?- Ale ja całkowicie zignorowałam jego pytanie.
-Nie powiedziałeś Perrie, że zerwałam z Tomem.- Stwierdziłam.
-Pomyślałem, że będziesz wolała jej sama powiedzieć.-Wyjaśnił. Pokiwałam głową na znak, że rozumiem. Było jeszcze jedno pytanie, które chciałam mu zadać.
-Skąd wiedzieliście, że byłam u Paula?
Do moich nozdrzy dotarła woń potu wymieszanego z alkoholem, co nie było najlepszym połączeniem. Wzrokiem szukałem właściciela posesji. Po pewnym czasie zlokalizowałem go. Stał przy basenie z siostrą byłego chłopaka Cat- Bellą. Walnąłem Harrego w ramię i wskazałem na Paula. Wraz z lokowatym, Calumem i Michaelem ruszyliśmy w ich stronę. Dziewczyna uśmiechnęła się sztucznie gdy nas ujrzała.
-Oh...Malik. Po siostrzyczkę przyszedłeś?- Odezwała się a mi na sam dźwięk jej głosu zwrócił się obiad.
-"Po siostrzyczkę"? Cat tu jest?- Zapytałem zdziwiony.
-Chyba już się upiła bo jej nie widać.- Stwierdziła, rozglądając się przy tym.
-A jak chcesz to możesz poszukać jej w pokojach na górze. Wiesz...jest tu dużo napalonych kolesi a twoja siostra to dobry towar.- Byłem bliski obicia mu tej ucieszonej mordy, wyprzedził mnie Calum. Paul runął na ziemię a z nosa zaczęła mu się sączyć krew. Hood chciał jeszcze zadać parę ciosów ale go powstrzymałem . Nie muszę ukrywać, że ten widok sprawiłby mi przyjemność ale musieliśmy poszukać Cathy.
-A ten Tom....miałem szczerą ochotę go zabić.- Syknął mój brat.
-Ja się nadal nad tym zastanawiam. - Usłyszeliśmy głos Hooda, który najwyraźniej już nie spał. Odwróciliśmy się w jego stronę. Leżał z rękami splecionymi za głową i z przymrużonymi oczami wpatrywał się w drewniany sufit. Zayn mruknął coś o spotkaniu z Pezz i opuścił pokój. Zdziwiło mnie jego zachowanie. Westchnęłam cicho i podeszłam do okna, zaczęłam się wpatrywać w drzewo za szklaną powłoką, którym lekko kołysał wiatr. Nagle poczułam jak ktoś za mną staje, nie musiałam długo główkować żeby się domyślić, że to Calum. Chłopak złapał mnie za biodra i odwrócił przodem do siebie. Położył ręce na parapecie po moich obu stronach, sprawiając przy tym, że nasze czoła się niemal stykały ze sobą. Zaczął się przybliżać do momentu gdy rozległo się pukanie do drzwi. Hood mocno się odepchnął i warknął coś w rodzaju "wejść". Do pokoju wparował jak zwykle uradowany Louis, który sprawiał wrażenie jakby nie dostrzegał złego humoru bruneta stojącego naprzeciwko. Odszukał mnie wzrokiem i powiedział:
-Kit jest na dole.
-No i co z tego?- Burknął Cal.
-Calum.- Upomniałam chłopaka.- Zaraz do niego zejdę.- Zwróciłam się do Lou. Ten kiwnął głową i tyle go widzieliśmy. Uśmiechnęłam się pod nosem i skierowałam do drzwi, położyłam dłoń na klamce ale zanim wyszłam spojrzałam na Hooda. Był zły, co było widać na pierwszy rzut oka.
-O co Ci chodzi, Cal?- Westchnęłam zrezygnowana. Miałam już dość ciągłych prób rozgryzienia tego chłopaka.
-Przyjaciel się znalazł.- Prychnął.
-Jesteś zazdrosny o Kita, tak?
-To ja byłem przy tobie gdy zerwałaś z tym całym Tomem, to ja jestem teraz gdy...- Urwał obdarzając mnie swoim rozbieganym spojrzeniem, sprawdzając moją reakcje na wczorajsze wydarzenie. Jednak na mnie nie zrobiło to wrażenia, a może zrobiło tylko dobrze to kamuflowałam.
-Doceniam to, jesteś świetnym przyjacielem.
-Kurwa nie chce być twoim przyjacielem!- Podniósł głos. Podszedł do mnie i oparł swoje czoło o moje.- Nie chce być tylko twoim przyjacielem.- Powiedział o wiele spokojniej niż chwilę temu. Drgnęłam gdy jego dłoń przesunęła się po moich plecach.
-Ja....muszę iść już do Kita.- Wydukałam. Świetnie Cat, teraz jego nienawiść do Tantona tylko się powiększy a miało być odwrotnie. Miałam ochotę przywalić sobie patelnią. Zbiegłam po schodach o mało co nie zabijając się na ostatnim stopniu. Zatrzymałam się przy wejściu do salonu i oparłam o framugę drzwi. Widok przede mną sprawił, że na moje usta wkradł się szeroki uśmiech. Na kanapie siedzieli Zayn i Kit. Rozmawiali o czymś i co chwilę wybuchali śmiechem. Nie często miałam okazje na taki widok. W zasadzie to nigdy. Nie sądziłam, że dwie osoby, które tak bardzo się nie lubiły mogą teraz tak normalnie rozmawiać.
W podskokach podbiegłam do drzwi, przekręciłam klucz po czym pociągnęłam za klamkę. Moim oczom ukazał się mój przyjaciel- Kit. Postanowiłam się odrobinę z nim podroczyć.
-Witaj Tanton.- Powiedziałam oschło.
-Cześć Cathy.- Odrzekł z uśmiechem.
-Od kiedy mówisz do mnie "Cathy"?!- Oburzyłam się.
-Od kiedy mówisz do mnie "Tanton"?! - Wzruszył spokojnie ramionami.
-Proszę Christopher, wejdź.- Uśmiechnęłam się zadziornie i odsunęłam robiąc przejście. Tanton pokręcił głową ze śmiechem. Udaliśmy się do kuchni w celu zrobienia czegoś do picia.
Byli tam: moja rodzicielka, która zmywała naczynia i brat na marne próbujący rozplątać słuchawki.
-A ten czego tu?- Wskazał głową na Kita.
-Zayn...uspokój się.- Skarciła go mama.-Może się czegoś napijesz, Kit?
-Nawet wody z klozetu mu nie dam.- Zayn po raz kolejny doprowadzał mnie do szału. Nie wiedział, że te docinki bolą nie tylko Tantona ale także mnie. Kit się wcale nie odzywał ale to nie znaczy, że nie potrafił mu się odgryźć. Na początku nie puszczał tego płazem i wychodziła z tego wielka, pełna nienawiści kłótnia i to moje wrzaski ją kończyły.
-Cat, zrób mu herbaty a ty Zayn powinieneś chyba pójść do pokoju.- Powiedziała.
-No i właśnie to zrobię!- Cisnął słuchawkami o podłogę, było słychać jeszcze kroki i mocne trzaśnięcie drzwiami.
Samo to wspomnienie sprawiło, że w moich oczach nagromadziły się łzy. Nagle poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Powoli uniosłam głowę, przede mną stał Kit z zatroskanym wyrazem twarzy. Przeniosłam wzrok na Zayna, siedział z lekko otwartymi ustami.
- Czemu się tak na mnie patrzycie?- Zapytałam z uśmiechem na ustach.
- Dlaczego płaczesz?- Zadał mi pytanie Kit.
-Złe wspomnienia.- Szepnęłam.
-To przeze mnie?
-Nie ale....Kit?
-Tak?
-Potrzebuję cię teraz bardziej niż kiedykolwiek.- Powiedziałam szlochając.
-Już dobrze, nie płacz, mała...masz mnie, Perrie, Zayna....
-I mnie.- Odwróciłam się do miejsca, z którego dochodził głos. Ujrzałam Mike'a. Stał z wydętą dolną wargą. Pokonałam dzielącą nas odległość i wtuliłam się w Clifforda. Po chwili do salonu wparował Calum. Dalej był zły.
-Idziesz czy nie?- Zwrócił się do Michaela. Oczywiście nie obyło się bez posłania morderczego spojrzenia w kierunku Kita. Po minie Mikey'a można było odczytać, że nie rozumiał zachowania Hooda. Po chwili opuścili dom.
-Sądziłem, że będziecie chcieli spędzić ten dzień razem.- Powiedział Zayn.
-Dlaczego?- Zapytałam siadając po jego prawej stronie.
-Bo tak się ostatnio zaprzyjaźniliście a to ich ostatni dzień.- Wzruszył ramionami.
-Ostatni dzień?
-No jutro rano wylatują do Sydney...
_____________________________________________________________________
Rozdział miał być jutro ale udało mi się go skończyć dzisiaj. Było trochę powrotów do przeszłości. Miał być lepszy, wiem ale wyszło jak wyszło.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Aaaa! Nareszcie jej to powiedział ♥.♥
OdpowiedzUsuńTylko dlaczego oni wylatują?! Cathy i Cal muszą być razem...
Bosz... Ten rozdział jest CUDOWNY!
Chcę więcej... Życzę weny na następne rozdziały :*
Edzia
PS. przepraszam, że taki dziwny ten komentarz, ale UWIELBIAM TEN ROZDZIAŁ ♥
Bardzo fajny rozdział! Czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńNieeeeeeee! :C On nie może wyjechać! Oni mają być razem!
OdpowiedzUsuń