czwartek, 20 lutego 2014

7. Dzień z loczkiem

Zwariowałeś?- Powiedziałam gdy moim oczom ukazało się wesołe miasteczko. W odpowiedzi Ashton tylko pokręcił przecząco głową.
-Ash, my nie mamy po pięć lat.-Zaśmiałam się.
-A od kiedy wesołe miasteczko jest tylko dla dzieci?- Uniósł pytająco brew. Skrzyżowałam ręce na piersi i wpatrując się w odległy punkt ponad ramieniem chłopaka, próbowałam wymyślić sensowną odpowiedź. Po chwili zdałam sobie sprawę, że to mi nie wyjdzie. Westchnęłam głęboko a moje ręce opadły wzdłuż ciała. Ashton widząc, że się poddałam, uśmiechnął się ukazując przy tym swoje urocze dołeczki.
-Chodź tam.- Wskazał palcem na kolejkę górską.
-Dobrze się czujesz?- Prychnęłam
-Boisz się?- Zaśmiał się po swojemu. Zawsze gdy się śmiał, na mojej twarzy też pojawiał się uśmiech, ale teraz musiałam zachować powagę, tak dla zasady.
-Nie.- Odpowiedziałam krótko, kręcąc przy tym głową.
-To chodź.
-Nie.
-A więc się boisz.
-Dobra chodź.- Pociągnęłam go za rękę w kierunku kolejki. Przyznaję, że perspektywa zajęcia miejsca w jednym z wagoników, przerażała mnie ale moja duma nie pozwalała mi tego ujawnić. Po chwili siedzieliśmy już w ów wagoniku.
-A teraz się boisz?- Szepnął chłopak.
-Nie.- Zaśmiał się. Gdy poczułam, że kolejka rusza automatycznie złapałam rękę Irwina, co po raz kolejny wywołało u niego śmiech.
glee animated gif on Giphy

-Nigdy więcej już tam nie pójdę...NIGDY.- Usiadłam na ławce i wpatrując się w dzieci siedzące w helikopterach, wracałam do zdarzeń z przed paru minut. Ashton zajął miejsce obok mnie.
-To gdzie teraz?- Spojrzałam na niego. Mój wzrok spotkał się z jego radosnymi tęczówkami. Od tego chłopaka aż tryskało energią. Też tak kiedyś potrafiłam....a może dalej potrafię? Nie ważne. Zaczęłam rozglądać się po wesołym miasteczku. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech gdy zlokalizowałam swój cel.
-Tam.- Podzieliłam się z loczkiem swoim wyborem. Chłopak spojrzał się na mnie tak jakby chciał powiedzieć ''Serio?''.
-Cat, bałaś się wsiąść do kolejki górskiej.- Stwierdził.
- No i co z tego?- Udałam urażoną.
-Sądzisz, że w pokoju strachu będzie lepiej?- Spojrzał na mnie z politowaniem.
-Ja się zgodziłam iść z tobą na kolejkę to ty idziesz ze mną do pokoju strachu i nie chcę słyszeć głosu sprzeciwu.- Zakomunikowałam i dumnym krokiem ruszyłam do mojego ''celu''. Ash po chwili pojawił się obok mnie.
-Tylko żeby później nie było pretensji do mnie.- Pomachał mi palcem przed nosem a ja zapewniłam go, że jak coś to będę zła wyłącznie na siebie.

Tak jak się spodziewałam wcale nie było strasznie. Kościotrupy było widać z daleka, tak samo jak pajęczynę wiszącą na suficie, która w pewnym momencie zsunęła nam się na głowy.

-Chodź, idziemy.- Ashton pociągnął mnie w kierunku wyjścia.
-Już wracamy?- Zrobiłam smutną minkę.
-Chyba żartujesz, przecież mówiłem, że spędzisz ze mną cały dzień...
-Nie mówiłeś.- Mruknęłam jakby do siebie ale usłyszał to.
-Nie?- Zdziwił się.- No to już wiesz a więc idziemy do kina.- Podróż zajęła nam prawie godzinę. Mimo, że minęliśmy po drodze parę kin to Irwin i tak się uparł na to.
-Patrz zaraz Harry Potter i Insygnia śmierci część druga!- Zawołałam uradowana, przez co parę osób zwróciło na mnie uwagę. Mój towarzysz pokręcił przecząco głową.
-Wolę jakiś horror.- Stwierdził i ruszył do kasy.
-Masz coś do Harrego Pottera?- Zagrodziłam mu drogę, mierząc gniewnym spojrzeniem.
-Skądże, po prostu wolę horror.
-Ale ja chcę Harrego!
-Ciekawe co powie twój brat gdy się dowie.
-Dowie się o czym?
-Że chcesz Harrego, to  w końcu jego przyjaciel.- Uśmiechnął się łobuzersko.
-Harrego Pottera idioto.- Syknęłam i po raz kolejny dzisiejszego dnia usłyszałam jego śmiech. Skrzyżowałam ręce na piersi. Wyglądałam zapewne jak dziecko, któremu mama odmówiła kupienia nowej zabawki ale w tym momencie nie miało to żadnego znaczenia. Chciałam postawić na swoim i tylko to mnie obchodziło.
-Zgodziłem się iść z tobą do pokoju strachu...
-A ja zgodziłam się iść z tobą na kolejkę górską.
-Nie ważne. Ja byłem pierwszy ty druga więc teraz moja kolej.- Wyszczerzył się. Fuknęłam obrażona i poszliśmy  po bilety. Koleś za kasą zaśmiał się do nas.
- Te kobiety..weź z nimi wygraj. Jak zrobisz coś nie tak to się obrażą i tyle.- Powiedział jakby mnie tam w ogóle nie było. Ashton odpowiedział mu uśmiechem i po chwili ruszyliśmy w kierunku sali.
-Czy on sądzi...- Zaczęłam ale loczek domyślił się o co mi chodzi.
-Chyba tak.- Objął mnie ramieniem.

Film na początku był nudny na tyle, że z Ashtonem zaczęliśmy rzucać w ludzi popcornem a gdy oni odwracali się szukając sprawcy, udawaliśmy zainteresowanych filmem. Jednak ten zaczął się rozkręcać, robił się coraz to straszniejszy. Po pewnym czasie nie widziałam nic poza szyją loczka. Gdy seans dobiegł końca na zewnątrz było już ciemno, mimo to nie chciało nam się wracać do busa, więc wybraliśmy się na spacer. Chyba nigdy się nie uśmiałam tak jak dzisiaj. Ash jest bardzo fajnym chłopakiem. No i dzięki niemu nie myślałam o Tomie.
-Która godzina?- Zapytałam w pewnym momencie. Chłopak wyjął telefon z kieszeni swoich spodni.
-Zapomniałem go włączyć. Po jego słowach zorientowałam się, że ja także nie włączyłam swojego telefonu. Postanowiłam to uczynić. Moje oczy wyglądały jak pięciozłotówki gdy ujrzałam z tuzin nieodebranych połączeń i wiadomości od chłopaków, nie muszę chyba mówić, że najwięcej było od Zayna. Spojrzałam lekko wystraszona na Ashtona, on też mi się przyglądał.
-Też masz tyle tego?- Zapytał z rozbawieniem w głosie a ja energicznie pokiwałam głową. Po chwili oboje wybuchliśmy śmiechem.
-Cicho, zadzwonię do Zayna.- Przejechał palcem parę razy po wyświetlaczu i przyłożył telefon do ucha.
-No siema Za....-Wzdrygnął i momentalnie odsunął urządzenie od ucha. Usłyszałam jak mój brat wydziera się do słuchawki. Gdy już nie było słychać jego wrzasków, Ash powiedział na jednym wydechu.
-Za dziesięć minut będziemy w busie!- I się rozłączył nie dając Malikowi możliwości na odpowiedź.
-Zapowiada się cudowny...wróć cudowna noc. Przybliżył mi telefon do twarzy, zobaczyłam na środku duże liczby  23:48. Ma racje szykuje się bardzo ciekawa noc...


_________________________________________________________________________________

I jak się podoba rozdział? Mam nadzieję, że nie zawiodłam po raz kolejny.

1 komentarz: