piątek, 14 marca 2014

12. Ciekawe spotkanie



Któryś raz z kolei poprawiłam poduszkę, sama nie wiem w jakim celu, bo ta była idealnie ułożona i mi też się na niej wygodnie leżało. Calum wpatrywał się w ulicę przed budynkiem a palcami wystukiwał o parapet nieznany mi dotąd rytm. Ta cisza między nami była co najmniej irytująca. Miałam ochotę nabyć patelnię i trzasnąć nią prosto w bruneta. Chociaż wtedy by się na pewno nie odezwał. Co więcej w najgorszym wypadku bym musiała organizować pogrzeb. W końcu chłopak odwrócił się do mnie przodem ale w dalszym ciągu nie zaszczycił mnie swoim spojrzeniem.
-Zadzwonię do Zayna i powiem żeby tu przyjechał, ok?- Zapytał wciąż uparcie wpatrując się w drzwi.
-Nie.- Odparłam krótko. Hood pokręcił głową z  niedowierzaniem.
-Czego się boisz?
-Niczego, nie powiem mu o tym...narazie.
-Dlaczego?
-Bo nie chcę wysłuchiwać jego gadania...''A nie mówiłem'' .. już to sobie wyobrażam.- Prychnęłam, mój brat by był dumny z siebie, że miał racje co do Toma. Tak, wiem zachowuję się jak dziecko. Nie mam po prostu  ani siły ani ochoty na słuchanie Malika. Po chwili drzwi z trzaskiem się otworzyły a do pokoju wpadł Ash, omiótł nas wzrokiem i oparł się o szafę, próbując unormować oddech.
-Wejście smoka.- Zaśmiał się Calum. Ashton wyprostował się i próbował utrzymać poważną minę ale kiepsko mu to wychodziło.
-Zayn kazał mi interweniować.- Powiedział w dalszym ciągu uparcie próbując ukryć uśmiech.
-Interweniować?- Uniosłam brew. Chłopak odchrząknął.
-Tak.- Kiwnął głową.
-Hood co ty mu powiedziałeś? -Zwróciłam się do chłopaka przypominającego Azjatę.
-Ja? Nic. Nie moja wina, że twój brat ma bujną wyobraźnie.- Zaczął się śmiać. A Ash mu zawtórował. Machnęłam na nich ręką i wystukałam numer Zayna. Po dwóch sygnałach odebrał.
-Cat?
-Tak sądzę.
-Bardzo śmieszne.- Prychnął.- Gdzie jesteś?- Chyba chce usłyszeć, że siedzę sobie spokojnie w domu. Niestety muszę go zawieść.
-To nie miało być śmieszne i dobrze wiesz gdzie jestem.
-No tak. A co tam robisz?
-Zerwałam z Tomem.- Te słowa same wyszły z moich ust. Dopiero po chwili sobie uświadomiłam co powiedziałam. Nie chciałam mu teraz o tym mówić. Brawo nagroda największej idiotki trafia do Cat Malik. No to teraz czekamy na reprymendę.Usłyszałam jak chłopak cicho westchnął.
-Widzisz? Jakbyś mnie słuchała to teraz nie siedziałabyś ze złamanym sercem.- A nie mówiłam? Nawet we własnym bracie nie mam oparcia.
-A kto powiedział, że mam złamane serce? To ja z nim zerwałam a nie odwrotnie.
-Znam Cię. Skąd niby wzięłaś się u Hooda?
-Wpadliśmy na siebie przypadkiem.
-Tak, tak ale on gdzieś się wybierał. Jakby zerwanie z Tomem nic Cię nie obchodziło, to byś poszła z nim do chłopaków.- Czasami naprawdę żałuję, że mnie tak dobrze zna. Mam nadzieje, że Cal nie wypapla gdzie miałam tak naprawdę iść. W moich oczach nie wiem kiedy nagromadziły się łzy. Nie chciałam doprowadzić do ich wypłynięcia ale nie udało mi się to. Na mojej ręce, która leżała na łóżku znalazła się druga, trochę ciemniejszej karnacji niż moja. Podniosłam wzrok i trafiłam na ciemne tęczówki należące do Caluma. Patrzył na mnie ze współczuciem. Nie potrzebowałam teraz litości. Nie chcę się użalać nad sobą. Wszystko czego chce to zapomnieć o moim byłym chłopaku, zapomnieć o tym, że kiedykolwiek coś dla mnie znaczył.
Chłopak zabrał mi telefon i zaczął rozmawiać z moim bratem. Nie słuchałam ich, myślałam jak teraz będzie wyglądać moje życie. W prawdzie przed spotkaniem Toma miałam jakieś ono było ale nie potrafię sobie teraz tego wyobrazić. Nie zauważyłam kiedy Cal zakończył rozmowę ani kiedy wrócili Luke i Michael. Na szczęście Ash zajął się tą dwójką, zostawiając mnie i bruneta samych w pokoju. Wstałam z łóżka i mocno  się do niego przytuliłam.
-Dziękuję, że jesteś.- Szepnęłam a chłopak w odpowiedzi przycisnął mnie mocniej do siebie.
-Nie mógłbym Cię teraz zostawić.
-Pójdę już do domu.- Zakomunikowałam.
-Odprowadzę Cię.
-Nie trzeba.- Pokręciłam głową.
-Trzeba.- Nie chciałam się już z nim przekomarzać więc przytaknęłam. Po chwili opuściliśmy hotel. Droga nam przebiegła w ciszy. Zdaje się, że ani mi ani jemu to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie ta cisza była dla mnie błogosławieństwem. Zatrzymaliśmy się przed gmachem kamienicy. Zastanawiałam się co mu powiedzieć, mam u niego wielki dług.
-Mam nadzieję, że odwiedzisz mnie jutro.- Calum pierwszy zabrał głos.
-jasne, pasuje Ci o 14?
-Tak.- Wyszczerzył się.
-Cat?-Do moich uszu doszedł dobrze mi znany głos. Poczułam jak serce podeszło mi do gardła. Odwróciłam się i ujrzałam.....

___________________________________________________________________________________

Jest 12. Jak zwykle nie będę go oceniać. To nie moja broszka. Postanowiłam was trochę pomęczyć, ciekawe kogo zobaczyła.....

3 komentarze:

  1. myślę, że to będzie Tom..
    świetny rozdział!
    czekam na nexta z niecierpliwością :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha! Niech zgadne, to Tom? Albo ewentualnie Zayn, ale bardziej jednak by mi pasował Tom. Nie mogę się doczekać nexta :)

    OdpowiedzUsuń