niedziela, 26 stycznia 2014

2. Niespodziewana wycieczka

W kieszeni spodni poczułam wibracje, powoli wyciągnęłam telefon i nacisnęłam zieloną słuchawkę, nie patrząc nawet kto dzwoni.
-Halo.- mruknęłam obojętnie
-Cześć piękna.- usłyszałam głos Toma- wybierasz się z nami na imprezkę?
-Pytanie retoryczne.- uśmiechnęłam się mimo, że on i tak tego nie widział
-Będę u ciebie po 20 ok?
-To do zobaczenia- rozłączyłam się. Planowałam odwiedzić kuchnię ale mój telefon znowu zaczął wibrować. Tym razem przed odebraniem zerknęłam na wyświetlacz  ''NUMER PRYWATNY''....dziwne
-Słucham.- w odpowiedzi usłyszałam ciszę. -Halo?- po chwili pomyślałam, że jakiś dzieciak się nabija i się rozłączyłam.  Poszłam do mojego królestwa inaczej też znanym jako mój pokój i zaczęłam przebierać w ubraniach. Moim celem było znalezienie czegoś na dzisiejszą imprezkę.


Po długich ''poszukiwaniach'' w końcu znalazłam odpowiedni strój na dzisiaj. Tak on będzie idealny. Poszłam do łazienki wziąć prysznic. Poczułam się dużo lepiej tak jakby woda zmyła ze mnie wszystkie problemy...przynajmniej na chwilę. Owinęłam się ręcznikiem i wyszłam z pomieszczenia. Lekko się przestraszyłam gdy ujrzałam brata siedzącego na łóżku.
-Zayn? Co tu robisz? - zapytałam
-Eeem...siedzę?
-Jak się tu dostałeś?
-Wybierasz się gdzieś?- wskazał na ubrania leżące obok niego.
-Zadałam ci pytanie- skrzyżowałam ręce.
-Ja też- powiedział wstając.
-Ale ja byłam pierwsza- syknęłam
-Dobra Cat nie mam czasu na przekomarzanie się z tobą. Liam robi wieczór filmowy, chciał żebyś przyszła....
-Obawiam się, że nie będę mogła.
-Zaczyna się o 19...
-A ja nie przyjdę mam już plany na wieczór
- Jeśli Cię nie będzie to przyjadę tu a jeśli Cię nie zastanę...to i tak cię znajdę- wskazał na mnie palcem i opuścił mój pokój. Co on sobie myśli?! Nie jestem już dzieckiem. Nie może dyrygować moim życiem. No cóż ale to nie zmienia faktu, że muszę iść do nich. Nie mam ochoty na kolejną kłótnię z nim. Wzięłam do ręki telefon i wystukałam numer Toma. Odebrał po drugim sygnale.
-Już się stęskniłaś- usłyszałam jego śmiech.
-Nie mogę iść z wami wieczorem- powiedziałam
-Dlaczego?- jego głos spoważniał.
-Zayn.- No tak imię mojego brata i wszystko jasne. W odpowiedzi usłyszałam prychnięcie.
-Boisz się go? Jesteś do cholery DOROSŁA.- no to się chłopaczek zirytował.
-Nie. Tylko kłótnie z bratem nie są na na liście życzeń na nowy rok.

Po skończonej rozmowie z moim chłopakiem poszłam się ubrać. Spojrzałam na strój wciąż leżący na moim łóżku. Cóż...dziś mi się nie przyda. Ubrania schowałam z powrotem do szafy. Po chwili do mojego ''królestwa'' wparowała uśmiechnięta Amy.
-Co chciał Zayn?
-No tak jaka ja głupia jestem, to ty go wpuściłaś- walnęłam się w czoło
-Spotkałam go w sklepie, powiedział, że mnie podwiezie bo i tak musi z tobą pogadać...Był dość poważny....Może nawet trochę zły - zmarszczyła czoło, co oznaczało, że się nad czym zastanawia. Mój wzrok powędrował w kierunku szafki nocnej, na której leżał telefon, którego wyświetlacz właśnie się podświetlił. Oznaczało to, że dostałam wiadomość.
                                                                         
                                                                   Od: Zayn
                        Spakuj się, pojutrze wyjeżdżasz z nami w trasę.
Nie chcę słyszeć żadnych sprzeciwów, jasne? Lou przyjedzie po ciebie o 18:30.

On chyba zgłupiał do końca. Podły egoista, dupek...yh nienawidzę go. W sumie to już dawno nigdzie poza miastem nie byłam. Chętnie bym gdzieś pojechała ale tylko żeby to była moja decyzja a nie kogoś .



*Dzień wyjazdu*
-Oj nasza Cat się chyba nie wyspała- skomentował moje ziewnięcie Louis
-Nie jestem przyzwyczajona do podróż w nocy- mruknęłam i poczułam jak po raz kolejny zamykają mi się oczy.
-W nocy? Jest 4 rano- zaśmiał się Liam
-No to jeszcze noc
- Wsiadajcie- z busa wyłoniła się głowa mojego brata a my wykonaliśmy jego polecenie
-To co zgarniamy jeszcze chłopaków i witaj świecie- powiedział Niall, który wszedł do busa trzymając w ramionach miłość swojego życia....czyli jedzenie. :) Zmarszczyłam brwi i rozejrzałam się po twarzach ale było całe one direction. Więc co on ma na myśli?
-Jakich chłopaków?- zapytałam
-Nasz Support- powiedział Zayn tak jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie. Ciekawe kto jest ich supporterem.
-5 seconds of summer- powiedział Liam, tak jakby czytał mi w myślach
-Nie słyszałam o nich.- Chwilę jeszcze gadałam z nimi a po chwili zasnęłam. Może nie będzie tak najgorzej.

3 komentarze: